poniedziałek, 28 stycznia 2013

Warsztaty

Troszke późno, ale co tam:)

Od środy, 30 stycznia, w koszalińskiej Galerii na Piętrze kolejna odsłona warsztatów twórczych dla małych i dużych ( w sam raz na okoliczność ferii):

30 stycznia, godz. 15.30 - 17.30 - "Słodka" biżuteria na dobry początek  (40zł)
31 stycznia, godz. 15.30 - 17.30 -  Twórcze wykorzystanie papieru, trochę quillingu, scrapbookingu i tego wszystkiego, co może sie przydać:) (40zł)
1 luty, godz. 15.30 - 17.30 - Warsztaty pacynkowe (40zł)

4 luty, godz. 15.30 - 17.30 -  Decupage - mały drobiazg, a cieszy  (40zł)
5 luty, godz. 15.30 - 17.00 - Kaligrafia, czyli spróbujmy pisać inaczej (stalówka, tuszem i eleganckim charakterem pisma) (40zł)
6 luty, godz. 15.00 - 18.00  - Sutaszowe cudeńka (80zł)

Zapewniamy wszystkie potrzebne materiały, wystarczy więc zabrać ze sobą dobry nastrój i chęć tworzenia.

Miejsce: Galeria na Piętrze, ul. Dworcowa 8, Koszalin
Zapisy i infromacje: 502-488-765, 94 342-29-98

Z ostatniej chwili

Tym razem było sporo szycia - dwa dni, dwa organizerki, a właściwie kieszony, jedna kronika, dużo aplikacji i buntująca się maszyna.


Dla małej księżniczki:)


Dla małego księcia:)




Sutasz chwilowo leży odłogiem, ale na wszystko przyjdzie pora:)

niedziela, 20 stycznia 2013

Troszeczkę...

Maleńko - cierpię na całkowity rozstrój czasoprzestrzeni, co oznacza właściwie tylko tyle, że nie mogę się odnaleźć. Czas przelatuje między palcami. Albo biegnie tak szybko, że robiąc jedno, brakuje mi go na co innego.

Faktem jest, że wpadłam w sutaszowy ciąg, wobec czego zarzuciłam wszystko inne, w tym szycie i dokumentację moich prac (co się zemści w momencie, w którym któraś z nich będzie już poza moim zasięgiem - czytaj: sprezentowana, kupiona, zgubiona...). W krótkim czasie dokończylam czarny naszyjnik, trzy pary kolczyków, dwie zreanimowałam, a pomysłów mam tyle, że tylko rąk mi brakuje. Lubię taki stan, bo czuję, że nie utknęłam w miejscu.

Czarny naszyjnik -


- powstał pod wpływem muzyki, piękego kawałka Ray'a Lamontagne'a "Empty". Wiedziałam, że będzie czarny. Czasami, kiedy słucham muzyki, "widzę" kolory, a za każdym razem, kiedy słucham tego, widzę czerń. Więc miał być czarny i asymetryczny, a reszta wyszła tak "po drodze".  

Jerz...

Jako, że całej reszty zdjęć jeszcze nie mam, podzielę się tym, co udało mi się pstryknąć. Zdjęcie jest...nienajlepsze, ale jerz - punkowy jerz - jest niezły:)W teorii ma służyć jako karny jerzyk - miał być straszny, zły, zły jerz, ale czy na pewno taki wyszedł?:)




sobota, 5 stycznia 2013

Po przerwie...część II

Nawet nie sądzilam, że będę miala TAKI problem z regularnymi wpisami:) Ale co zrobić, jeżeli za każdym razem kiedy już, już mam pisać, coś mnie od tego odciąga? Ostatnio miałam taki "problem" z zieloną bransoletką - tfu! Bransoletą. Jest...duża, wielka, ale naprawdę fajnie mi się ją robiło i, jak zawsze w takich przypadkach, dopadł mnie syndrom "jeszcze jednego koralika":) Jeszcze kawałek, jeszcze troszeczkę...i kładłam się spać w środku nocy. Wystarczyło mieć tylko dobre światło, dobry film i mnóstwo herbaty.
A przedmiot zamieszania wygląda tak:




W środku tęczowy szkalny kaboszon, do tego szklane koraliki, marmurki i piasek pustyni. I wszystko zieloniutkie:)

W miedzyczasie, tzn. jeszcze przed swiętami, trochę szyłam, ale jak to ze mną bywa, do tej pory nie mam zdjęć. Jak zrobię, to wrzucę. "Urodziło się" trochę poduszek zwierzakowych, zabawek i innych rzeczy. Powstały tez kolczyki dla Kleopatry na sylwestrowy wieczór.



 Mam nadzieję, że bawiła się dobrze:) A przynajmniej lepiej ode mnie, bo mój Sylwester upłynął pod znakiem chorób wszelakich:)

A mimo wszystko, choć to już troszkę późno na życzenia - wszystkiego dobrego w nowym roku:)