czwartek, 25 lipca 2013

Po strasznie długiej nieobecności

No więc jestem.
Po bardzo
bardzo
bardzo długiej nieobecności.
Na brak zajęć nie narzekałam. Na brak wytworów też, ale jakoś czasu zabrakło.
Dlatego teraz wybrałam te moje naj... przedmioty, to, co najbardziej mi się spodobało. Bo sami wiecie, że czasem coś, co robimy, lubimy bardziej, a czasem mniej. Jak to w życiu.
Na początek sutaszki:




I mój ukochany (kolejny) naszyjnik:


Trochę drewnianego koloru:


I coś z serii "szycie" - ostatnio robiłam troszkę zabawek. Uszyłam też (w końcu) filcową torbę, do której zabierałam się jak pies do Jerza. Ale wkońcu, z mężową pomocą, skończyłam :)





I na koniec królik "oklapło-mi-ucho"


 Przede mną troszkę szycia, sutaszowania i takich tam, więc będzie więcej, i częściej :)

A na sam samiutki już koniec zaproszenie: