środa, 23 października 2013

Aniołki

Kolejna porcja spinek :)
Ostatnio nie mam czasu na nic poważniejszego, chociaż powinnam i nad czym ubolewam. Mam pomysły, ale brak czasu. Ale na takie maleństwa czas się zawsze znajdzie - bardzo odprężają :) I stanowią potencjalny cel dla mojej Ali - było 26, już jest 25, a przede mną obiecane aniołki w wersji "gumkowej". 
No i misja na dzisiaj - Kasztankowe ludziki w czapeczkach!




niedziela, 13 października 2013

Ślubnie, sielsko i anielsko :)

To był ładny ślub :) Nawet mój Jerz to przyznał, a on za ślubami nie przepada. Panna młoda wyglądała ślicznie, pan młody elegancko. A ja miałam drobniuteńki w to wkład.Otóż, jak tradycja nakazuje, panna młoda powinna mieć coś niebieskiego, a i podwiązka by się przydała, więc:


Na boso też chodzić nie może...


Dla państwa młodych była też poduszeczka (a panna młoda będzie się tłumaczyć, gdzie się podziała :) i kieliszki



Córa panny młodej też musiała wyglądać ślicznie, powstał wiec sutaszkowy komplecik:


(była jeszcze spinka, ale że zrobiłam ją tuż przed samym ślubem, nie załapała się na zdjęcie).

Ślub to tez okazja, by coś państwu młodym ofiarować, złożyć życzenia i takie tam :) Zrobiłam więc kartkę (kartka nie była ode mnie) i pudełeczko. Luuubię ten moment, kiedy ktoś otwiera pudełko z okrzykiem - Oj! Chyba coś popsułam! ;)



Fajnie wiedzieć, że poza tymi wszystkimi problemami, poza tym całym paskudztwem, zwanym powszechnie życiem codziennym, są jeszcze takie dobre, pozytywne chwile. Dziękuję Wam, że mogłam być z Wami i gratuluję z całego serca :)

Hip Hip Hura! Dla Dominiki i Maćka :)






piątek, 4 października 2013

This is your life...c.d.

Ściany skończone, można się było zabrać za inne rzeczy. I jakoś tak wyszło, że to niemal sama kaligrafia, z tym , że póki co nie mam jeszcze zdjęć. Poza tym:

 

I tym:


I jeszcze:


Przede mną nieco sutaszków zaległych, mniejszych i większych, ale jakoś nie mogę się za to zabrać. Jesień przyszła, życie dopadło... Więc na pocieszenie dla siebie i ku Waszej przyjemności (mam nadzieję) zaserwuję małą "zwierzoterapię" i przedstawię moją nową (w większości) małą gromadkę.

Tymcia (starsza z dziewczyn)


Zośka (jakby ktoś miał wątpliwości, to ta czarna)


Zuzek (w porównaniu do reszty to prawie emeryt :)


Zigi


I na koniec moje stare, głupie, kochane, śliczne psisko - Borys


Kiedy nie pomaga dzierganie, sutaszkowanie, malowanie etc. te małe potwory są niezastąpione.
A więc miłego moi drodzy :)