Ostatnio trafiła mi się kolejna kaligrafia - tym bardziej mnie to cieszy, że jest to sztuka nieco niedoceniona, trochę zapomniana, a w ogromnej części po prostu nieznana. Przez długi czas nic, zero zainteresowania, aż w końcu ostatniego miesiąca... Po liście miłosnym przyszedł czas na zdobiony cytat. Co do jego przeznaczenia - nie jestem do końca pewna. Co do przesłania - zobaczcie sami:)
Cudo! To K wyszło Ci obłędnie.
OdpowiedzUsuńpiękne! Zazdroszczę cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńPieknie wykonane i mysl bardzo prawdziwa !
OdpowiedzUsuńPozdrowien moc !