Dzisiaj troszkę o tym, co działo się ostatnio. Dostałam wyzwanie -zrobić coś rowerowego, wykorzystać części, słowem - rowerowy recykling. Stanęło głównie na biżuterii (ciekawe, dlaczego? :) ), zrobionej z rowerowych dętek, linek, przekładek itp. itd. Co więcej - miałam później nauczyć tego innych.
Efekt przeszedł moje oczekiwania - nie dość, że robiło się to całkiem przyjemnie (poza cięciem stalowej linki), to jeszcze drobiazgi spodobały się wszem i wobec, a to mile połechtało moja wyobraźnię :)
Efekt:
Była jeszcze bransoletka z koralikami i ślimaczkowe kolczyki, ale zagubiły się po drodze :)
Później zabrałam warsztatcik i pojechałam z nim do Dobrego, by razem z moją małą trzódka zrobić małe rowerowe Imaginarium, gdzie każdy mógł zrobic sobie własny drobiazg. Tak w skrócie - wyobraźnia działała, chęci były, był raj(d) rowerowo - kijkowy, było też ciepło i bardzo przyjemnie.
Mały krok dla człowieka, wielki skok dla imaginarium -w dodatku z krzywymi nogami ;)
A na koniec rower - bo co może być bardziej oczywistego w miejscu takim, jak ten...
Jutro będą sutaszki - ostatnio trochę ich powstało, więc czas pokazać je swiatu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz