wtorek, 31 maja 2016

Pyszna książeczka

Taaak...Znów książeczka (ale bez obaw - w kolejce czeka już coś z zupełnie innej beczki). Miało być "Mniam", wyszło nieco..."Mnium"...ale i tak jest dobrze :)
Tym razem skupiłam się na jedzeniu z nadzieją, że własnoręcznie zrobione "kanapki" zachęcą malucha do zjedzenia ich w rzeczywistości (przekonywanie do zjadania przez moją Małoletnią wszelkiej zieleniny to temat rzeka). To jednak nie koniec. Mały kucharz może przygotować ciasto, zrobić zupę, nakryć do stołu, a na koniec - zaparzyć herbatę. Bez cukru, bo podobno tak zdrowiej ;)














I jak? Zgłodnieliście?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz